fbpx

Tragikomiczna historia pewnych poszukiwań – zakończona happy endem.

jak szukać podwykonawców

Czyli jak szukać podwykonawcy

Kiedy postanowiłam zająć się projektowaniem ogrodów, moje wyobrażenia na temat nowego zawodu można porównać do obrazka pełnego różowych jednorożców na tęczowej łące. Dosłownie – miód i malina! A ileż zalet nowego zajęcia potrafiłam wymieniać. A wady? A trudności? Żadnych.  Przede wszystkim było dla mnie  najważniejsze  to, że będę polegać tylko na sobie i będę własną szefową. W wyobraźni wdziałam siebie spacerująca po ogrodach, prowadzącą miłe rozmowy z klientami, wykonującą setki rysunków moimi ulubionymi Promarkerami – sam uśmiech i radość. A jaka okazała się rzeczywistość? W sumie nie gorzej, ale za to zupełnie inaczej. Ponieważ zamiast kalek i kredek jest komputer, a zamiast spacerów po ogrodach – długie rozmowy z klientami i zamiast polegania na sobie – odpowiedzialność za pracę innych osób. 

Moje pierwsze poszukiwania

 

Przede wszystkim bardzo szybko przekonałam się, że jeżeli chcę mieć klientów, to muszę mieć sprawdzoną ekipę która wykona mój projekt. Do sprawy podeszłam więc zadaniowo i tak jak potrafiłam rozpoczęłam poszukiwania. Nawet przez chwilę nie pomyślałam, że może być problem. Przecież rynek jest pełen podwykonawców – a ja przynoszę klienta „na tacy”. Jakże bardzo się zdziwiłam, bo nikt  nie był zainteresowany współpracą. To był dla mnie szok, zupełnie tego nie rozumiałam. Dodatkowo im dłużej szukałam, tym bardziej zaczęłam się zastawiać co ze mną jest nie tak? Dlaczego podwykonawcy nie odpowiadają na moje maile? Dlaczego nie maja czasu na spotkanie? Dlaczego nie chcą wycenić mojego projektu? Teraz śmieję się z tej sytuacji, bo wiem gdzie leżał problem, jednak wtedy zupełnie nie było mi do śmiechu!

Błędy jakie popełniłam za pierwszym razem

Co zatem zrobiłam źle i jak szukać podwykonawców, żeby się udało? Po pierwsze ekipę zaczęłam szukać w sezonie, bo wtedy miałam klientów. Ponieważ wydawało mi się, że to idealny czas na rozpoczęcie współpracy. Jednak tak naprawdę był to najgorszy czas na takie działanie. Wszyscy bowiem zajęci byli pracą i gonili terminy. Tego roku wiosna zaczęła się wyjątkowo wcześnie i wszystkie ekipy miały ręce pełne roboty. Nie w głowie im było „tracić” czas na korespondencję z początkującą projektantką. Ponieważ oni mieli już zajęte terminy i niczego więcej nie potrzebowali . Gdybym teraz szukała nowego podwykonawcy ogrodowego, poszukiwania rozpoczęłabym na koniec sezonu. Gdyż zimowe zawieszenie i spokój sprzyja rozmowom i daje szansę na lepsze poznanie.

 

Drugim błędem który wtedy popełniłam było to, że szukałam podwykonawcy kompleksowego, dużego i sprawdzonego. Oczywiście strategicznie patrząc było to jak najbardziej prawidłowe myślenie, jednak w przypadku początkującego projektanta ta strategia podchodziła pod fantazję. Dlaczego? Pokażę to  prostym równaniem tłumaczącym moją myśl:

 

Duża kompleksowa firma = firma mająca dużą ilość fachowców = duże wydatki (pensje, ZUS, inne zobowiązania pracownicze) = dużo pieniędzy do zarobienia   = dużo pracy do wykonania =  priorytet współpraca z projektantami dającymi dużo pracy = klient strategiczny = wykonanie wszelkich prac w pierwszej kolejności dla klienta strategicznego

I jedna nierówność:

Klient strategiczny to niestety nie początkujący projektant.

 

Przede wszystkim gdybym wtedy to zrozumiała to od razu szukałabym solidnego ogrodnika prowadzącego mały biznes a najlepiej kogoś, kto tak jak ja rozpoczyna swoja działalność. 

Projekt bez tytułu (2)

Happy end mojej historii

I tak czas płynął, a ja coraz bardziej  w sobie poszukiwałam przyczyny porażki. Jak sobie zatem poradziłam? Na początku pomogła mi koleżanka z konkurencji. To ona wzięła na siebie wykonanie mojego ogrodu, za co jestem jej dozgonnie wdzięczna. Dodatkowo wytłumaczyła mi, że ze mną wszystko jest w porządku tylko czas poszukiwań jaki sobie wybrałam jest lekko „egzotyczny”. Potem miałam firmę z polecenia. Świetnie nam się pracowało do dnia kiedy pracownicy tej firmy spakowali się i wyjechali do Anglii. Tego roku na rynku wybuchł chaos, a podobny los spotkał wiele firm. Co chwilę ktoś do mnie dzwonił i pytał o podwykonawcę. Znowu szukanie i ponownie zmiany. 

 

Teraz czuję się bezpiecznie, ponieważ mam sprawdzonych podwykonawców na których mogę liczyć. Nie muszę już sie zastanawiać więcej, jak szukać podwykonawców. Nie tylko lubimy się, ale też szanujemy i mamy do siebie zaufanie. Z pewnością  taka ekipa to skarb. Dzięki nim mogę bowiem  spokojnie spać wiedząc, że jak nawet coś złego się wydarzy, to razem rozwiążemy nawet największy problem i wybrniemy z każdej sytuacji!

 

 

Jeżeli chcesz się rozwijać w zawodzie projektanta ogrodów, zapraszam Cię do grupy na Facebooku – jest to miejsce, w którym dzielimy się wiedzą,  można też uzyskać wsparcie w przyjacielskiej atmosferze. Dodatkowo w naszej grupie odbywają się darmowe szkolenia, z których warto skorzystać.

Specjalnie też dla początkujących projektantów przygotowałam Pakiet bezpieczeństwa, czyli umowę z klientem i rachunek. 

Zakupienie ich ułatwi Ci pracę, a dodatkowo może ustrzec Cię przed popełnieniem częstych na początku działalności błędów

Dzięki pakietowi nie będziesz godzinami szukać potrzebnych informacji w internecie.
Dostaniesz gotowy dokument, który wystarczy dopasować do swoich potrzeb.
.

malgosia@terenprojektanta.pl

© 2020 Teren Projektanta